Opis forum
Gor±co.
Usagi poci±gnê³a mocniej napój przez s³omkê. Niestety, ju¿ go niewiele zosta³o, a poza tym by³ ju¿ zaledwie letni.
Nigdy, przenigdy nie bêdzie narzekaæ na upa³ w Tokio! Jak¿e zazdro¶ci³a Rei, przebywaj±cej obecnie na obozie odnowy duchowej w górach. Zazdro¶ci³a nawet Mako, urabiaj±cej sobie rêce po ³okcie w restauracji. W Tokio nawet w kuchni by³o znacznie ch³odniej, a ponadto ludzie nie mówili tam po angielsku…
Spojrza³a na przyjació³kê, która w³a¶nie porównywa³a „Rozmówki angielsko-hiszpañskie” z hiszpañsko-japoñskimi. Westchnê³a - Ami nie zna³a tego problemu.
-Gdzie ta Minako? – warknê³a, s±cz±c ostatnie krople napoju. Je¶li zostan± tu d³u¿ej, bêdzie musia³a zamówiæ kolejn± colê, co naruszy jej napiêty bud¿et, jako ¿e obietnice Minako, ¿e „wycieczka pokrywa wszystkie wydatki” okaza³y siê byæ sporo na wyrost. Mo¿e Ami da³aby siê namówiæ na po¿yczkê ekspresow±?
Ami poczyni³a kolejn± notatkê o³ówkiem na marginesie „Rozmówek” – Perswazja wymaga czasu.
-Na pewno jej siê uda – wyrazi³a g³êbokie przekonanie Usagi.
Ami kiwnê³a g³ow± – Te¿ tak my¶lê. W koñcu to dla nich wyj±tkowa okazja, na pewno wielu go¶ci bêdzie chcia³o zobaczyæ wykonawczyniê z dalekiej Japonii.
Usagi pozosta³a milcz±ca. Po pierwsze dlatego, ¿e wci±¿ nie potrafi³a przetworzyæ sobie w umy¶le, ¿e Japonia jest „daleka” tutaj. Po drugie za¶, s³owa Ami podra¿ni³y jej my¶li w miejscu, od którego stara³a siê uciec. Jednak teraz czu³a, ¿e potrzeba wyra¿enia tego sta³a siê pal±ca.
Ostro¿nie wiêc zaczê³a:
-Ostatnio wielu Japoñczyków przebywa w tym kraju, prawda?
Ami rozejrza³a siê, zdziwiona – Kogo masz na my¶li?
-No…ty, ja, Minako…Mamoru Chiba…
Ami siedzia³a chwilê w milczeniu, my¶l±c intensywnie, wreszcie podda³a siê – Kto?
-Mamoru Chiba… kolega Motokiego z salonu gier Crown…
Na twarzy Ami nadal nie by³o ¶ladu skojarzenia, o kim mowa.
-Taki wysoki brunet o niebieskich oczach…
Nadal nic – Usagi wiêc musia³a siêgn±æ do bardziej bolesnych wspomnieñ.
-Ten, co chodzi³ z Rei, kiedy by³y¶my w gimnazjum i j± rzuci³.
Ami potrz±snê³a g³ow±. Usagi zaczyna³a siê niecierpliwiæ.
-On dosta³ stypendium Ac…Ace…
-Acevedo! – oczy Ami rozb³ys³y – tak, pamiêtam. By³ kolega Motokiego, który wyjecha³ do Stanów i tam dosta³ stypendium Acevedo. To naprawdê by³a sensacja, ¿e to kto¶ z Tokio i kto¶, kogo my znamy. Pamiêtam, ¿e ja i Matsui rozmawiali¶my o tym na naszej pierwszej randce – czyli to musia³o byæ pod koniec naszego pierwszego roku w liceum. Matsui by³ naprawdê pod wra¿eniem, ¿e znam osobi¶cie stypendystê Acevedo – doda³a zarumieniona.
Usagi ci±gle mog³a siê przyzwyczaiæ, ¿e przyjació³ka mówi o swoim ch³opaku po nazwisku, nawet po kilku latach zwi±zku. Ona sama na pewno by tak nie robi³a, gdyby ten jedyny pojawi³ siê w jej ¿yciu…
Westchnê³a. By³a szczê¶liwa, gdy jej przyjació³ki znajdowa³y zainteresowanych sob± ch³opaków i te zwi±zki dawa³y im zadowolenie. Jednak bycie jedyn± w grupce bez pary bywa³o czasami frustruj±ce, zw³aszcza gdy pozosta³e dziewczyny zaczyna³y rado¶nie opowiadaæ o swoich prze¿yciach na kolejnych randkach. Usagi cieszy³a siê ich szczê¶ciem i wiedzia³a, ¿e nie robi± tego, by k³uæ nim w jej oczy – jednak nie mog³a nie czuæ siê wyobcowana i odrobinê zazdrosna... Mimo ¿e ¿aden z kolegów, którzy okazywali jej zainteresowanie, nie przypad³ jej do gustu – wszyscy wydawali siê tacy niedojrzali…
-Obawiam siê, ¿e mog³abym go tu przypadkowo spotkaæ – zwierzy³a siê
-Ale ten…Mamoru Chiba – teraz to chyba ju¿ doktor Chiba? – przecie¿ studiowa³ na Uniwersytecie Nowojorskim i tam dosta³ stypendium – mówi³a Ami z zapa³em. -Nie ma najmniejszego sensu obawiaæ siê go tutaj – bior±c pod uwagê odleg³o¶æ Nowego Jorku od Las Vegas, prawdopodobieñstwo spotkania go tutaj jest bliskie zeru.
Usagi zazwyczaj przyjmowa³a za prawdê wywody Ami – g³ównie dlatego, ¿e nie by³a w stanie ich poprawnie oceniæ. Jednak obecnie okaza³o siê, ¿e genialna kole¿anka nie zawsze ma racjê co do prawdopodobieñstwa – mêska sylwetka, która pojawi³a siê w drzwiach wygl±da³a niebezpiecznie znajomo… Pocz±tkowo my¶la³a, ¿e mo¿e to sen, mo¿e wizja, spowodowana upa³em. Jednak nie, w jej marzeniach Mamoru nigdy nie nosi³ bia³ych spodni i ¿ó³tej bluzki w s³oneczko…
Ze wszystkich McDonaldsów w Ameryce musieli wej¶æ oboje akurat do tego samego.
Modli³a siê w duszy, tylko nie by³a pewna o co – o to, by jej nie dostrzeg³? W taki upa³ bar by³ szczelnie wype³niony i szanse na to by³y spore. Czy chcia³aby, by podszed³ do niej ze zwyczajow± drwi±ca zaczepk±? Jednak chyba najgorsze by³oby, gdyby wcale jej nie pozna³. Có¿, w koñcu minê³y trzy lata…
Gdy spojrza³ w jej stronê, wstrzyma³a oddech – jednak po chwili w jego oczach b³ysnê³o rozpoznanie. Mog³a dostrzec, jak na jego twarzy pojawia siê ten irytuj±cy krzywy u¶miech. A jego wargi uk³adaj± siê w wypowiedziane po cichu s³owa:
„Pyza”. Ulga opanowa³a j± tak mocno, ¿e ledwo zarejestrowa³a, i¿ ruszy³ w jej stronê.
Us³ysza³a cichy jêk – Ami by³ zbyt dobrze wychowana, by nawet podekscytowanie wyra¿aæ zbyt g³o¶no. Odwróci³a siê w jej stronê – Ami mia³a zaczerwienione policzki, b³yszcz±ce oczy i wpatrywa³a siê intensywnie w nadchodz±cego.
Czy to siê mia³o znowu wydarzyæ? Mamoru i Ami siê zakochaj±, na pewno siê zakochaj±, a ona bêdzie siê im przygl±daæ, jak kiedy¶ to by³o z Rei… Upad³a na duchu, podczas gdy Ami jêknê³a g³o¶niej:
-On tu idzie!
Dopiero teraz, gdy Mamoru by³ blisko, Usagi dostrzeg³a, ¿e Ami nie wpatruje siê w niego, ale w mê¿czyznê id±cego za nim – ni¿szego i o krêconych kasztanowych w³osach.
-On te¿ jest jakim¶ stypendyst± Acevedo?
-Nie, to sam Acevedo! – szepnê³a Ami, z podekscytowania i dlatego, ¿e obaj mê¿czy¼ni byli ju¿ prawie przy ich stoliku – ¶wiatowej s³awy naukowiec, laureat Nagrody Nobla i...- urwa³a. Mamoru Chiba patrzy³ na Usagi z tym swoim pó³u¶mieszkiem, który denerwowa³ .
-Witaj, Pyzo.
Serce Usagi zatrzepota³o, a na jej twarz uderzy³o gor±co – mia³a nadziejê, ¿e nie zmieni³o siê w rumieniec na jej policzkach. Oczywi¶cie, to ze wzglêdu na dawne przezwisko. Przez chwilê poczu³a siê jakby ponownie by³a gimnazjalistk±.
Nie potrafi³a znale¼æ w³a¶ciwej repliki. Poza tym jednym pamiêtnym razem, o którym nie chcia³a my¶leæ, to on z regu³y by³ stron± bardziej napastliw±. Ale jako stypendysta Ace…Ace na pewno wyrós³ ju¿ z takich drwin?
Jego oczy b³ysnê³y, jak zawsze, gdy mówi³ do niej:
-Nie wiedzia³em, ¿e pyzy s± teraz naszym towarem eksportowym.
Policzki Usagi zap³onê³y na pewno, tym razem ze z³o¶ci. Towar eksportowy, te¿ co¶!
Ni¿szy mê¿czyzna, stoj±cy za Mamoru, odezwa³ siê do niego – niestety po angielsku, dlatego nie by³a pewna, co – co¶ o „lovely ladies”? Mamoru odpowiedzia³ mu w tym samym jêzyku, nastêpnie patrz±c na ni±, doda³ „Usagi Tsukino”. Jego wzrok wówczas przeniós³ siê na podekscytowan± Ami.
-Ami Mizuno – przedstawi³a siê energicznie, nastêpnie doda³a co¶, zwracaj±c siê do „professor Ace…”. Co zaraz wyja¶ni³a, zwracaj±c siê do Usagi:
-Powiedzia³am profesorowi, ¿e uwielbiam jego teorie, a jego wyk³ady i ksi±¿ki stanowi± doskona³e ¼ród³o wiedzy i jak¿e znakomicie napisane.
Profesor wówczas poda³ rêkê najpierw Ami, mówi±c do niej kilka s³ów po angielsku, a nastêpnie ¿ywo potrz±sn±³ d³oni± Usagi, równie¿ czyni±c jak±¶ uwagê. Dziewczyna mog³a mu jedynie odpowiedzieæ: „Good morning”. Czy Mamoru wykrzywi³ usta na te s³owa? Mia³a takie wra¿enie…
Profesor i Ami znowu zaczêli ze sob± rozmawiaæ i po d³u¿ej chwili Ami ponownie zrelacjonowa³a przebieg rozmowy:
-W³a¶nie powiedzia³am profesorowi, ¿e jestem studentk± pierwszego medycyny, ale jednak staram siê byæ na bie¿±co z postêpem w nauce. On siê spyta³, czy ty te¿ studiujesz medycynê – ale odpowiedzia³am mu, ¿e nie, ¿e nauki humanistyczne w Wy¿szej Humanistycznej Szkole Tokijskiej.
-To¿ to uczelnia dla panienek, których pragnieniem jest jedynie wyj¶æ za m±¿ zaraz po studiach – drwi±co odezwa³ siê dotychczas milcz±cy Mamoru – czy jaki¶…amator pyz jest czê¶ci± podobnych planów.
Usagi zagotowa³a siê ze z³o¶ci, jednak nie zni¿y³a siê do odpowiedzi. Za to Ami ruszy³a z pomoc±:
-Usagi nie posz³a na studia, by zaraz potem znale¼æ sobie narzeczonego. Jej chêæ nauki jest szczera – tu stanowczy g³os Ami zaj±kn±³ siê znacznie – Nawet nie ma ch³opaka.
Wielkie dziêki, przyjació³ko. Teraz Chiba zyska³ kolejny powód do drwin…
Jednak on dziwnie milcza³. Powiedzia³ co¶ do profesora i ruszy³ w kierunku lady, podczas gdy profesor wrócil do rozmowy z Ami. Usagi odprowadzi³a go wzrokiem.
-Usagi, w³a¶nie omawiamy najnowszy – a nie, przepraszam, przedostatni – artyku³, który dyskutuje kontrowersyjne zagadnienia przedstawione w serii wyk³adów doktora…
Usagi przerwa³a przyjació³ce:
-Ami, naprawdê nie musisz t³umaczyæ mi ka¿dego zdania. To mi³e z twojej strony, ale nie ma sensu. Ja nawet po japoñsku nie by³abym w stanie zrozumieæ tych wszystkich teorii. Dlatego nie musisz siê mn± przejmowaæ i baw siê, korzystaj±c z okazji na rozmowê z ulubionym profesorem.
-Na pewno – Ami wydawa³a siê nie do koñca przekonana, dlatego te¿ Usagi ponownie j± zapewni³a ¿e tak, na pewno. Ami wróci³a do rozmowy po angielsku, natomiast Usagi skoncentrowa³a siê na widoku mêskiej sylwetki w kolejce do kasy oraz na w³asnych, zwi±zanych z tym my¶lami.
By³a bole¶nie ¶wiadoma, jak ¿a³o¶nie musi wygl±daæ spocona, w brudnych ciuchach. Gdyby kiedykolwiek wyobra¿a³a sobie ponowne spotkanie z Mamoru Chib±, z pewno¶ci± by³aby lepiej ubrana. A tak¿e b³yszcza³a intelektem i pewno¶ci± siebie.
Mamoru wróci³ do stoika z dwoma napojami. Skoncentrowa³ siê na piciu swojego – ani nie w³±cza³ siê do rozmowy ani nie próbowa³ dokuczaæ Usagi – rzucaj±c jej jedynie niekiedy przelotne spojrzenie.
Ami wrêczy³a profesorowi ulotkê, sporz±dzon± wcze¶niej w celu promocji nowej gwiazdy z dalekiej pó³kuli. Usagi by³a w stanie wydedukowaæ, ¿e wspominana „friend” to Minako
Nast±pi³o po¿egnanie – profesor ponownie u¶cisn±³ dziewczynom rêce, Mamoru kiwn±³ g³ow± i wyszli. Usagi szturchnê³a przyjació³kê:
-Zaprosi³a¶ ich na dzisiejszy wystêp Minako?
-Tak! – Ami rozpromieni³a siê – zrozumia³a¶ to, Usagi? Naprawdê twój angielski jest coraz lepszy.
-Ale co je¶li nie uda siê jej za³apaæ na wystêp?
-Na pewno siê jej uda. A je¶li nie – no có¿, dowiedz± siê tego dopiero, jak przyjd± – ze wzruszeniem ramionami Ami odpowiedzia³a os³upia³ej kole¿ance.
Wiara Ami w Minako okaza³a siê s³uszna, gdy¿ blondynka wkrótce wpad³a entuzjastycznie do McDonaldsa.
-Dziewczyny, uda³o siê – wydysza³a, opieraj±c siê o stolik – Nareszcie! Minako Aino goes global! Wielki debiut dzi¶ wieczorem!
-Nie wydrukowa³y¶my wiêc ulotek na pró¿no – zauwa¿y³a Ami.
-A Ami zaprosi³a dwóch mózgowców na twój wystêp – poskar¿y³a siê od razu Usagi.
Minako spojrza³a obra¿onym wzrokiem:
-Ami , jaka jest Pierwsza Zasada Zapraszania Facetów na Babskie Wieczory? Zaprasza siê co najmniej tylu, ile jest kobiet!
-Po pierwsze, to spotkanie w celach intelektualno-dyskusyjnych. Po drugie, ty i tak wystêpujesz i towarzystwo ciê nie interesuje. A po trzecie, nie mogliby¶my ich pozbawiæ widoku nowej gwiazdy…
Minako zje¿y³a siê – nabijasz siê ze mnie? – Ale¿ sk±d – odpar³a Ami niewinnie.
-Jeden z nich to Mamoru Chiba – poskar¿y³a siê ponownie Usagi.
-Z czasów gimnazjum – pospieszy³a z wyja¶nieniami Ami. Nie zna³y bowiem Minako w tym czasie, spotka³y j± dopiero, gdy trafi³a do tej samej pierwszej klasy gimnazjum, co Usagi i Mako.
-To ten pierwszy ch³opak Rei, z uniwersytetu, który chodzi³ z ni± drugiej klasie a nastêpnie j± rzuci³.
-Naprawdê? – szczerze zdziwi³a siê Minako - A ja my¶la³am, ¿e to ona go rzuci³a?
Twarze Ami i Usagi przybra³y jednakowy wyraz – kompletnego os³upienia. Minako po chwili zrozumia³a – No có¿…
-Czyli o co chodzi z tym Chib±? – powróci³a do tematu.
-Usagi, przecie¿ siê on prawie nie odzywa³… - przekonywa³a cierpliwie Ami.
-A ten ¿art o eksporcie pyz?
-Profesor Acevedo opowiada³a w³a¶nie o nowej wybitnej teorii doktora Chiby. Taki kreatywny umys³ mo¿e mieæ oryginalne poczucie humoru. Je¶li jednak, Usagi – ci±gnê³a Ami, podczas gdy Minako wpatrywa³a siê intensywnie w fryzurê Usagi – a¿ tak przeszkadza ci jego obecno¶æ, to prostu nie spotkamy siê z nimi.
Usagi zamy¶li³a siê. Szansa na ominiêcie tego spotkania…
-Jako¶ go prze¿yjê. Skoro dziêki temu ty bêdziesz mog³a porozmawiaæ d³u¿ej z profesorem Ace.. – oznajmi³a dzielnie.
Offline